Przygotuj swój e-commerce na AI. Zacznij od automatyzacji raportowania

Dlaczego Twoja analityka przestanie działać za 6 miesięcy? O trzech drogach budowania analityki e-commerce

Krzysiek Modrzewski
11/25/2025

Dlaczego Twoja analityka przestanie działać za 6 miesięcy?

Historia każdego e-commerce zaczyna się niewinnie. Na początku jest jeden sklep internetowy. Wystarcza Ci panel zamówień w systemie typu Magento, Shoper czy Idosell. Wszystko jest jasne – masz dostęp do podstawowych informacji o przychodach, klientach i produktach.

Ale potem zaczynasz rosnąć.

Podpinasz Google Analytics 4, żeby zrozumieć zachowanie użytkownika. Uruchamiasz kampanie w Google Ads, Meta Ads, TikTok Ads i Criteo, żeby ściągnąć ruch. Wchodzisz na Allegro (Marketplace), żeby zwiększyć zasięg. Zaczynasz współpracę z porównywarkami cen (Ceneo) i sieciami afiliacyjnymi.

Aż w końcu podejmujesz decyzję: "Wchodzimy na rynki zagraniczne". Otwierasz sprzedaż w Czechach, Niemczech czy Rumunii.

I w tym momencie skala problemu eksploduje. Masz teraz osobne konta reklamowe dla każdego kraju, raporty w różnych walutach (PLN, EUR, CZK, RON) i oddzielne feedy produktowe. Budzisz się w świecie, gdzie dane są w trzydziestu różnych miejscach. Panel Facebooka pokazuje inne konwersje niż GA4, CRM sklepu nie widzi kosztów z Rumunii, a przeliczenie marży zajmuje dwa dni w Excelu.

Zamiast jasności, masz chaos.

Stoisz wtedy przed wyborem: jak "zbudować dom" dla swoich danych, by nad tym zapanować? W świecie analityki masz trzy drogi. Dwie z nich to pułapki, które wyglądają kusząco na start, ale sypią się jak domek z kart, gdy Twoja firma zaczyna się skalować.

Oto historia o dojrzałości analitycznej – oparta na starej bajce o trzech świnkach, ale z bardzo nowoczesnym (i bolesnym) morałem.

Droga 1: Pułapka "Czarnej Skrzynki" (Domek ze słomy)

Pierwsza droga jest wybierana przez pragmatyków, którzy chcą wyników "na już". Wybierasz gotowe, zamknięte systemy raportowe (tzw. czarne skrzynki).

  • Jak to wygląda? Podpinasz konto, płacisz abonament i widzisz ładne wykresy. Jest szybko i bezboleśnie.
  • Gdzie jest problem? To rozwiązanie działa, dopóki nie zadasz trudnego pytania. Widzisz wskaźniki (np. ROAS), ale nie masz pojęcia, jak zostały policzone. Nie masz dostępu do surowych danych, które pod tym wynikiem leżą.

Co się dzieje, gdy przychodzą Rosnące Wymagania (Wilk)?

Pewnego dnia Twoja firma rośnie, a Ty potrzebujesz zrobić z danymi coś więcej niż tylko na nie patrzeć. Wtedy zaczynasz odbijać się od ściany za ścianą:

  1. Ściana "Główny Raport": Zarząd korzysta z Power BI lub Tableau. Chcesz tam dorzucić koszty marketingu z Twojej "czarnej skrzynki", by widzieć pełny rachunek biznesu. Rzeczywistość: Nie da się. Jesteś w zamkniętym ekosystemie. Pozostaje ręczne wklejanie CSV do Excela co poniedziałek.
  2. Ściana "Automatyzacja CRM": Twój zespół sprzedaży chce widzieć w CRM, w jakie reklamy klikał lead. Rzeczywistość: Twoja "czarna skrzynka" nie ma API lub jest ono bardzo ograniczone. Nie możesz "karmić" działu handlowego wiedzą marketingową.
  3. Ściana "Partnerzy AI": Zatrudniasz agencję od AI, która prosi o historyczne dane transakcyjne, by nauczyć swoje algorytmy. Rzeczywistość: Nie ma jak bezpiecznie udostępnić wycinka danych.

Finał: Zatrudniasz świetnego analityka. On chce budować własny model atrybucji na surowych danych. Dostawca "czarnej skrzynki" mówi: "Oczywiście, udostępniamy surowe dane w planie Enterprise, który kosztuje 5 razy więcej". Twoje dane stały się zakładnikiem.

Droga 2: Iluzja kontroli, czyli "Zrób to sam" (Domek z patyków)

Druga droga jest dla sprytnych. Myślisz: "Nie dam się zamknąć w pudełku! Zrobimy to sami in-house. Mamy darmowe konektory i Grześka w IT". To podejście DIY, które zazwyczaj kończy się chaosem w dwóch aktach:

Akt I: Konektorowy Frankenstein w Looker Studio Podłączasz bezpośrednio do Looker Studio osobne wtyczki: Facebook Ads, Google Ads, GA4, CRM.

  • Problem: To są silosy. Aby zobaczyć całościowy obraz (np. zysk vs. wydatki), musisz łączyć te źródła "na siłę" w narzędziu wizualizacyjnym (Blended Data).
  • Ryzyko: Logika biznesowa jest "zaszyta" w kruchych filtrach raportu, a nie w bazie danych. Wystarczy jeden błąd w nazewnictwie kampanii, by cały raport przestał działać.

Akt II: Bagno Surowych Danych (ETL bez planu) Idziesz krok dalej. Zrzucasz dane do własnego BigQuery za pomocą prostych narzędzi ETL.

  • Problem: Masz dostęp do danych, ale jest to tzw. "Data Swamp". Masz 800 tabel: osobno zamówienia, osobno produkty, osobno kampanie. Nic do siebie nie pasuje.
  • Ryzyko: Aby z tego skorzystać, ktoś musi napisać i utrzymać skomplikowaną logikę SQL.

Co się dzieje, gdy odchodzi "Grzesiek"? Cała ta konstrukcja trzyma się tylko dzięki jednej osobie, która to zbudowała. Gdy "Grzesiek" odchodzi z firmy, zabiera wiedzę ze sobą. Zostajesz z infrastrukturą, której nikt nie rozumie. Nowy analityk zamiast szukać wniosków, traci miesiące na inżynierię wsteczną, próbując zrozumieć, dlaczego liczby się nie spinają.

Droga 3: Fundament WitCloud (Domek z cegły)

Trzecia droga jest dla tych, którzy rozumieją, że analityka to inwestycja w aktywa firmy. Wybierasz WitCloud (All In One).

Dlaczego to jest domek z cegły? Bo łączy zalety obu światów, eliminując ich wady.

Po pierwsze: Automatyzacja "Brudnej Roboty" WitCloud to platforma, która wykonuje najcięższą pracę inżynieryjną za Ciebie. Nasz moduł automatycznie pobiera, czyści i unifikuje dane z kilkunastu systemów (Ads, GA4, CRM, Marketplace). Ty nie martwisz się o zmiany w API Facebooka czy TikToka – my dbamy o utrzymanie tej infrastruktury. Twój zespół techniczny śpi spokojnie.

Po drugie: Wizualizacja na start + Otwartość na rozwój Nie zostawiamy Cię z samą bazą danych. Otrzymujesz zestaw bazowych raportów w Looker Studio. Dla wielu firm to wystarcza, by podejmować decyzje "tu i teraz". Ale co, jeśli apetyt rośnie? Ponieważ dane są Twoją własnością i leżą na Twoim Google Cloud, masz pełną swobodę:

  • Możesz rozwijać raporty samodzielnie.
  • Możesz zlecić nam budowę dedykowanych dashboardów.
  • Możesz współpracować z dowolną agencją, która zna SQL/BigQuery. Nikt nie musi uczyć się "naszego systemu" – pracują na standardach Google.

Po trzecie: Raj dla Analityka Gdy zatrudnisz analityka, nie dajesz mu "czarnej skrzynki" ani "bagna 800 tabel". Dajesz mu dostęp do gotowych, udokumentowanych datamartów (np. do analizy marżowości czy własnych modeli atrybucji). Analityk może pisać własne zapytania SQL lub wpinać dane do narzędzi AI. Płacisz ekspertowi za wnioski (wysoka wartość), a nie za "sprzątanie danych" (niska wartość).

Morał: Od walki z narzędziami do korzystania z danych

Dojrzałość analityczna to moment, w którym przestajesz walczyć z narzędziami, a zaczynasz korzystać z danych.

Nie buduj ze słomy (bo ograniczy Cię brak dostępu lub koszty Enterprise). Nie buduj z patyków (bo utoniesz w długu technologicznym, gdy Twój "Grzesiek" odejdzie, a Ty wejdziesz na kolejny rynek).

Postaw fundament z WitCloud. Dzięki temu, niezależnie od tego, czy masz dziś jednego marketera, czy za rok będziesz mieć międzynarodowy dział Business Intelligence – Twoje środowisko analityczne będzie gotowe, bezpieczne i skalowalne. A Ty będziesz właścicielem prawdy o swoim biznesie.